Kochana Arizono...

No wiec dzis minal 12 dzien mojego pobytu poza granicami Polski.
Chyba moge juz powiedziec ze sie w pelni zaaklimatyzowalam (ha umiem juz plynnie przechodzic z polskiego na angielski i odwrotnie- podoba mi sie to ;))

Szkola jak szkola- ogromna ale nie gubie sie na szczescie przechadzac od budynku do budynku;p Lunch w szkole okropny... nie mam pojecia jak oni moga to jesc. Nauczyciele sa cudowni - na ekonomi siedze jak kolek nic nie rozumiejac ( ale jestem ambitniejsza Marta niz ty bo nie patrze w okno ( poniewaz okno niestety jest za mna) tylko czasem zdarzy mi sie tlumaczys slowka na marketing, ale tylko czasem), poza tym uwielbiam jak mr. Lovell przytacza caly czas Polske jako przyklad ekonomicznego dna caly czas szukajac u mnie potwierdzenia ;)

A no wlasnie jeszcze wrocmy do mojego podzialu godzin:

ekonomia
angielski
marketing
nie mam pojecia jak to przetlumaczyc ale chodzi o to ze organizujemy imprezy szkolne
lunch
publikacja- tworzenie yearbook'a
gotowanie

Tak tak przyznaje sie nie wyslilam sie za bardzo ale przyznam ze marketing daje w kosc za to nauczyciel cuuuudowny... Wytlumaczyl ostatnio klasie co ma robic a nastepnie wzial mnie do osobnego stolika i zaczal powoli tlumaczyc wszystko mi, obiecal ze jesli bedzie taka potrzeba bedzie ze mna pracowac co dzien no i ze przeogromnie sie cieszy ze mnie ma u siebie na zajeciach- to bylo takie mile i calkiem wzruszajace;p

Ahhh nie cierpie ich dat i godzin- caly czas nie moge sie przyzwyczaic ze najpierw miesiac i ze o siodmej moze oznaczac zarowno rano jak i wieczor- w czwartek dostalam informacje ze w piatek o 7 przyjedzie do mnie Jennifer- moja consoler no wiec wstalam o 6.45 i czekam czekam no i moge sobie tak czekac;p przyjechala wieczorem haha tak tak wiem chyba tylko ja jestem do tego zdolna;p no ale niewazne
Ona jest fantastyczna, przywiozla ze soba bykiet z owocow i jeszcze kilka innych drobiazgow ale to bylo niesamowite, wygladalo tak fantastycznie:))) poza tym stwierdzila ze ona w Az jest tylko 2 lata i nie zna praktycznie niczego wiec jesli tylko chce cos zobaczyc to w kazdej chwili moge do niej zadzwonic i ze jest bardzo otwarta na propozycje.

No w kazdym razie tak to wygladalo ;)

Bylam dzis w kosciele-- jupi znalazlam na reszcie katolicki i uwaga uwaga wszystko bylo po polsku, to bylo takie dziwne-> na chwile zapomnialam ze jestem za oceanem ale wyrwala mnie z tego Marlene, ktora dzielnie ze mna poszla i caly czas sie dopytywala co sie teraz dzieje;p

Lunch spedzilismy w japonskiej restauracji i moge powiedziec stanowczo- sushi to raczej nie moje klimaty;p ja bede wierna Arizonie i co za tym idzie kuchni mexykanskiej ;))

W piatek mam pierwsze spotkanie Rotary, w weekend orienton no i  w tygodniu szkole wiec nie ma czasu na nude ;)
Do napisania ;))

Komentarze

  1. wow! Uczysz się gotowania?? Od razu mówię!! Jak wrócisz, wpraszam się na jakiś posiłek Twojego autorstwa!

    OdpowiedzUsuń
  2. Kornelia nic nie mówiłaś, że w klasie z Tobą też jest Polka! Też jest z tegorocznej wymiany Rotar?Pozdrowienia dla Marlene, bo z tego co piszesz wydaje się mega-sympatyczna! Trzymaj się cieplutko Polko Na Pustyni i proszę wrzucaj więcej fotek!;):*

    OdpowiedzUsuń
  3. Te, Kornelia widzisz jaki zamęt wprowadzasz mówiąc, że w przeciwieństwie do mnie nie patrzysz się w okno?:)
    Bo ja sobie egzystuje na drugiej półkuli...
    Ja też się już nie mogę doczekać jak zaczniesz gotować na naszej stancji:D

    OdpowiedzUsuń
  4. masz super plan zajęć ;)
    nie trzeba mieć matematyki ufff. bo ja za rok wyjezdzam i sie martwie.
    buziaki Sara.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty