Ostatnie dni w Polsce

Jutro wieczorem jade do Warszawy, poniewaz wylatuje w poniedzialek o 8.10. Jak wiadomo na lotnisku trzeba byc wczesniej a do stolicy mam 6 godzin jazdy. Dzis niemily obowiazek jakim jest pakowanie. Nie mam pojecia jak sie spakuje na rok do jednej walizki (23kg a sama walizka wazy prawie 4 kg). Same prezenty waza pewnie polowe. Nienawidze sie pakowac, nie mam pojecia od czego zaczac. Musze dzis takze uporzadkowac pokoj, popakowac niepotrzebne rzeczy - dzien po moim wylocie przyjezdza Bruna - Brazylijka, ktora bedzie u nas pol roku i bedzie stacjonowac w moim pokoju. Jesli chodzi o sama wymiane to mam bardzo mieszane uczucia, nie mam pojecia jak to bedzie, obawiam sie mojego tragicznego wrecz angielskiego. Rodzinka wydaje sie mega sympatyczna i chetna do pomocy wiec w nich cala moja nadzieja :))

Hmmm.. lece sie zmierzyc z moim dorobkiem i ta nieszczesna walizka :) do napisania po drugiej stronie Atlantyku :)

Komentarze

Popularne posty